Lekcja chińskiego
Spośród czterdziestu ośmiu znaków, z których poeta dynastii Tang ułożył wiersz, rozpoznaję kilka tylko, w tym 風 , „wiatr”, i 花 , „kwiat”, przypuszczam więc, że chodzi tu o opis chińskiej przyrody. W przekładzie czytam jednak o wesołej kompanii pijaków. O, nieszczęsna poezjo, ukochany twój autor bywalcem był winiarni i domów rozpusty!
W sklepie przy Mazowieckiej kupiłem pędzel do kaligrafii, ozdobiony chińskimi znakami i czerwoną wstążką. Trzonek wykonano z bambusa dość solidnego, jak się zdaje, by zniósł wiatr i płomienie, jeśli więc zamiast kształtnych liter będą mi wychodziły gryzmoły, przerobię ten pędzel na fajkę i namaluję słówka z lekcji dymem.
Ucząc się wiersza z dynastii Song: 一去二三里 烟村四五家, utrwalisz sobie liczebniki, mówi nasz nauczyciel. Ach, gdyby tak przeczytać Lalkę Prusa w przekładzie na chiński, dopiero by się błysnęło podczas zajęć!