Wpisy:
Notatki
14 (+34/-0)
Komentarze
102 (+79/-0)
RSS
RSS
18/04/15
publiczna
Bloomsday
Dublin nie zmienił się bardzo od dnia, kiedy wędrowali po nim bohaterowie Ulissesa. Wchodzi się tu w głąb zdjęcia o barwie sepii i staje naprzeciw dwupiętrowych budynków z narożnymi pubami o wnętrzu ciasnym i mrocznym, ze sklepami o zakurzonych wystawach i o wyblakłych szyldach. Wdychając zapach mulistej rzeki, przechodzę po dwóch mostach zwodzonych, które wyglądają na nieczynne, choć nie ma na nich rdzy, po czym wśród aromatów pieczeni i ciasta zmierzam do swojego hoteliku przy Frenchman’s Lane. Mimo że dobrze być w tym mieście, to człowiek nie chciałby zostać w nim na zawsze, podobnie jak nie pragnąłby żyć w głębi starej fotografii. Przyjechałem tu, bo mieszkał tu Joyce, a Joyce stąd wyjechał, bo Joyce tu mieszkał.
Powiększ
Ostatnio komentowane notatki autora:
Notatki o podobnych miejscach: