AutorWydawca IDB
Iwona D. Bartczak
subskrybuj autora
(subskrybuje: 6 osób)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 84 (+126/-0)
Komentarze 91 (+61/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Willa w Jagniątkowie.

Piękna, z horrorem w tle.

Patrząc dzisiaj na Willę Hauptmanna w Jagniątkowie, po sąsiedzku z Jelenią Górą, człowiek ma jedynie ochotę zachwycać się jej urodą oraz urodą Karkonoszy za oknem. Kochał Karkonosze również Gerhart Hauptmann, niemiecki pisarz, laureat Nagrody Nobla, który spędził tu 45 szczęśliwych lat, aż do 1946 roku, kiedy umarł.

Willa Hauptmanna w Jagniątkowie Willa Hauptmanna w Jagniątkowie (IDB)

Willa Hauptmanna w Jagniątkowie Willa Hauptmanna w Jagniątkowie (IDB)

Willa Hauptmanna w Jagniątkowie Willa Hauptmanna w Jagniątkowie (IDB)

Perełka, prawda? Tak wyglądała za życia Hautmanna, potem długo wyglądała całkiem inaczej, znacznie znacznie gorzej (były tu kolonie dla dzieci i młodzieży), aż za wolnej Polski przed kilku laty znowu odzyskała świetność.

Hauptmann umarł śmiercią naturalną w czerwcu 1946 roku w swojej willi. A teraz zatrzymajmy się na chwilę: co to był za czas? Koniec wojny, wojska radzieckie i polskie obejmują we władanie tę ziemię, od bardzo dawna w niemieckim posiadaniu. Panuje kompletny chaos, Niemcy uciekają, napływa nowa ludność,  Rosjanie grabią i się rządzą, Polacy próbują ustanowić polską administrację, nie mają kadr, nie wiedzą co im wolno a o czym mają decydować Rosjanie, wszystko konsultują z Ministerstwem Ziem Odzyskanych w Warszawie.

A w środku tego wszystkiego umiera niemiecki intelektualista. Całą wojnę spędził w Karkonoszach na czymś w rodzaju "wewnętrznej emigracji", w żaden sposób nie angazując się w wojnę. Po wkroczeniu wojsk radzieckich w 1945 roku wartę pod jego domen wystawił marszałek Rokossowski, a pułkownik Sokołow na jego polecenie miał strzec go i jego majątku. Dlaczego? Otóż, wyglądało na to, że Stalin ma wobec Hauptmanna rozbudowane plany, chce go uczynić swoim sojusznikiem, być może nawet nawet zrobić prezydentem tej części Niemiec, która znalazła się pod okupacją radziecką... Hauptmann cieszy się wielką renomą wśród niemieckich intelektualistów, zwłaszcza lewicowych. Nagrodę Nobla dostał za powieść "Tkacze", która opowiada o buncie śląskich tkaczy w okolic Gór Sowich (a więc całkiem niedaleko od Jagniątkowa) w połowie XIX, buncie przeciwko wyzyskowi, nieludzkim warunkom pracy. Podobno Haptmann dostał list od Lenina z gratulacjami, podobno rosyjskie wydanie "Tkaczy' pokazywał Sokołowowi. Stalin mógł więc sądzić, że Hauptmann może przychylnie traktować komunistyczną władzę.

Plan zawalił się, gdy Hauptmann zmarł. Nikt nie wiedział co robić, czy pozwolić żonie wyjechać z trumną zmarłego i majątkiem, czy nie pozwolić, gdzie go pochować, w Karkonoszach, w Niemczech, nikt nie chciał podejmować decyzji nie wiedząc, co powiedzą ci drugi, Polacy bali się Rosjan, Rosjanie liczyli się z niemieckimi intelektualistami, lokalnie nikt nie chciał brać tego na siebie i też nie umiał, centralnie jedne urzędy ogladały się na drugie, a wszyscy na Moskwę.

Hauptmann przez prawie 8 (osiem!) tygodni spoczywał w trumnie w swoim gabinecie w willi w Jagniątkowie, aż nie można było od smrodu wejść do środka, a nad jego trumną przetaczała się wielka historia.

W końcu zorganizowano transport kolejowy do Niemiec i wdowa z trumną i dobytkiem wyjechała z Jagniątkowa. Hauptmann został pochowany na małej wysepce na Bałtyku, gdzie miał domek letniskowy, spoczął z daleka od ukochanych Karkonoszy.

Willa Hauptmanna w Jagniątkowie Willa Hauptmanna w Jagniątkowie (IDB)

W 1989 roku premier Tadeusz Mazowiecki i kanclerz Helmut Kohl wydali oświadczenie o utworzeniu muzeum poświęconego nobliście, ale także promującego wielokulturowy  charakter dziedzictwa Dolnego Śląska. Willę pięknie odremontowano ze środków polskich i niemieckich.

Warto tam zajrzeć, zamyślić się chwilę nad historią: wielką europejską, kilku narodów i jednego człowieka. A potem...

Potem polecam obiad w Gospodzie "Wedle bucków", całkiem niedaleko, można dojść na piechotę w 15 minut albo podjechać samochodem. Jest to bardzo sympatyczne, stylowe miejsce, ze świetnym jedzeniem i sprawną obsługą. A obok, a jakże, winnica :) Podobno pierwsza w Karkonoszach. No i młoda, jak widać.

Winnica w Jagniątkowe Winnica w Jagniątkowe (IDB)