bywajtu

Bardzo ładna panorama miasteczka i winnic. Nad Mozelą w ogóle znajdują się jedne z najpiękniejszych winnic na świecie. Kultowe miejsce! :-) No i miasteczko, jego ryneczek, uliczki, sklepiki... uchwyciłaś jego klimat. I publiczna tablica "Christus in der Kelter"... w Polsce chyba nie do pomyślenia ;-) Byłaś w muzeum wina?

Tabliczka "Christus in der Kelter" w Polsce, chciałabym zobaczyć :D Nie byłam w muzeum wina niestety, pojechałam zwiedzać nie przygotowana i o jego istnieniu w drodze powrotnej się dowiedziałam. Ale nic straconego to tylko godzina drogi :) Ale wino z okolicznych winnic zostało zakupione :)

Ja z kolei miałem pecha, bo gdy byłem w B-K, to muzeum było zamknięte. Podobnie zresztą jak inne, które chciałem zobaczyć, a mianowicie muzeum w domu, w którym urodził się Mikołaj z Kuzy. Tak swoją drogą śliczny budynek.

Załączam jeszcze jeden napis, za ten to u nas pewnie by PARPA (Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów) wlepiła niezły mandat ;-) A tak z ciekawości spytam, czyje zakupiłaś?

Hehe:) sama prawda :D

Też nie byłam w domu Mikołaja z Kuzy... chaotyczne było to moje zwiedzanie. A wino kupiłam riesling i elbling, boleje nad moją ignorancją ale nie pamiętam z których winnic. Bardziej kojarze lokalne winnice z Luxembourgu:) najczęściej pijam riesling Berna i elbling Legill spod Shengen. Nie jestem jednak znawcą, oczywiście próbuję i zapamiętuję smaki. Tak to się uczę powoli:)

Elblinga sadzono tu na długo przed rieslingiem, jeszcze byc może w czasach rzymskich, ale dziś to margines, wszędzie jest tylko riesling... ciekawe, że na niego trafiłaś i polubilaś... Win luksemburskich niestety nie znam, raz tylko próbowałem na jakiejś degustacji i były zaskakująco dobre, no ale to przecież cały czas Mozela :-)

O proszę nie wiedziałam! Trafiłam w Auchan, gdzie tutaj mają ogromny wybór win, raj dla znawców. Odbywają się również degustacje na które zjeżdżają producenci z najdalszych zakątków Europy. Degustacje odbywają się w sklepie między półkami, ostatnio miałam okazję próbować win z winnic La Bouysse z południa Francji... zachwycona byłam :)

:)

O tych winach jest fajna anegdota: winorośl nad Mozelą miał rozkazać sadzić Cezar, nie wszyscy to rozumieli, bo przecież tu zimno i w ogóle, więc pytali Cezara, czy nie lepiej po prostu sprowadzać wino z południa, słodziutkie i gladkie, zamiast robić tu te "kwachy", na to Cezar miał odpowiedzieć "nasze wina nadają się do odpoczynku, te znad Mozeli są zaś dobre do pracy" :-) I pewnie dotyczy to właśnie Elblinga, bo kwaśny jest jak nie wiem co, ale znam tylko wydania te najtańsze stołowe, z wyższych półek prawdę mówiąc Elblinga nie widziałem wcale. 

Próbuj, skoro masz taki wybór, wino to smaki!

Oczywiście, że najtańsze 2,70 euro:D, fakt kwaśne ale ja takie lubię :)

Absolutnię próbuję i uczę się :):)

Piękne zdjęcia :)

Ja sama również przepatrzyłam półki z winami i w dziale Luxembourg jest naprawdę dużo Elbling'a i jest naprawdę popularny. Również mnie zainteresowałeś więc przeprowadziłam małe śledztwo:)

Skoro go tam ludzie lubią, to i w sklepach dużo :-) Może chodzi o to, że pasuje do kuchni luksemburskiej. Jaka ona właściwie jest? Jest jakieś danie typowe dla Luksemburga?

Moim zdaniem podobna do niemieckiej i do francuskiej również. Ciężko mi się oprzeć kuchni azjatyckiej, której jestem fanem i która jest tutaj bardzo popularna:) Wracając do kuchni regionalnej: kluski typu kopytka, kiełbaski każdego rodzaju, ziemniaki (sałatki ziemniaczane lub moje ukochane Gromprekichelcher - placki ziemniaczane), zupy, stek amerykański który jest tatarem. Kuchnia super na zime, na lato trochę ciężka.

Kiełbaski i ziemniaki? To rzeczywiście podobnie jak w Niemczech :-) A z Francji - zgaduję - to pewnie tarty? Np. ta lotaryńska (quiche lorraine), bo przecież bliziutko do Lotaryngii... do niej może smakować białe, lekkie i nieźle kwasowe wino...

Podczas niedawnego przeszukiwania swojego archiwum trafiłem na niegdyś zrobione zdjęcia "Domu Kuzańczyka", zamieszczam je. W tym domu Mikołaj urodził sie w 1401 roku. Jego ojciec należał do najbogatszych mieszkańców Kues (Kuzy), zajmował się handlem i przewoźnictwem. Zresztą zamożność rodziny widoczna jest już choćby po tym pięknym domu. Tak naprawdę rodzina nosiła nazwisko Krebs, stąd pewnie ten herb z rakiem na ścianie budynku. Mikołaj później biskupem w tyrolskim Brixen, uzyskał tytuł kardynała. Był jednym z najciekawszych dostojników Kościoła i filozofów XV wieku. Obecnie w domu znajduje się muzeum.

śliczne zdjęcia, a miasteczko niesamowicie klimatyczne :-)

Wracając do Elblinga: miałem okazję wreszcie spróbować całkiem przyzwoitego z Weingut Franzen, nie dziwi mnie zatem, że trochę tych upraw zostało nad Mozelą, nie żeby jakieś bardzo ambitne było, ale całkiem dobrze zrobione, zrównoważone, wytrawne, tyle że to już półka bodaj za 8 euro.