bywajtu

nie zapomnę jak kiedyś musiałam w weekend tyrac w robocie, a znajomi wybrali się właśnie do Puszczy. nie dość że znaleźli ślady zwierząt to i samgo dzikiego zwierza, jakiegoś łosia chyba. I nie omieszkali wysłac mi mms-em zdjecia tegoż. Pikny był, nie ma co.

No właśnie teraz zastanawiam się, czy na tym ostatnim zdjęciu widać panią łosiową ;)

Mieszkając obok Puszczy Kampinoskiej (oddziela mnie od niej trasa gdańska) jestem tam często gościem. Łosie rzeczywiście często można tam spotkać, nawet na bardziej uczęszczanych trasach, jak choćby okolice Palmir czy Sierakowa. Ponieważ zwykle zaglądam do Kampinosu na rowerze, to zauważyłam pewne ciekawe prawidłowości:

- Kampinos na rower najlepiej nadaje się w okresie jesień, zima (bezśnieżna najlepiej) oraz wczesną wiosną, kiedy to piach jest ubity i wilgotny, dzięki czemu człowiek się w nim nie zakopuje. Latem niestety przejażdżka rowerowa po Puszczy jest znacznie trudniejsza, gdyż trzeba się kopać w dość głębokim piachu.

- Latem dodatkowo Kampinos zamienia się w rezerwat komarów. Owady te przybierają tam dość spore rozmiary i są wyjątkowo żarłoczne. Wystarczy się na chwilę zatrzymać, by być oblepionym komarami, a po minucie mieć kilkadziesiąt swędzących bombli.

Mimo wszystko jednak wycieczki po Puszczy są naprawdę ciekawe. Już od jakiegoś czasu zbieram się do zrealizowania planu objechania Kampinosu dookoła, z lekkimi modyfikacjami, gdyż szlak rowerowy okalający Puszczę prowadzi momentami po niezbyt dogodnych drogach (duuuużo piachu).