Z wizytą na Kaukazie
8 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola
Autorzy strony:
    Agata Ola Mateusz
Subskrybenci:
    Grzania bt Ola Agata Antisaina Mateusz Malgorzata blacknona

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Noradus

Królestwo chaczkarów

Widzieliście kiedyś setki bogato zdobionych kamiennych krzyży, wiele z nich z X wieku, w jednym miejscu? Setki takich chaczkarów, jednych z najważniejszych symboli Armenii (o czym wkrótce), stoją na średniowiecznym cmentarzu w Noradus, niedaleko brzegów Sewanu. Kto by się tego spodziewał w tej niewielkiej sennej wiosce? A tymczasem to największe ich skupisko w całym kraju.

Chaczkary, częste na ormiańskich cmentarzach, to dzieła sztuki Chaczkary, częste na ormiańskich cmentarzach, to dzieła sztuki (Mateusz J.)

Cmentarz w Noradus to właściwie ostatnie takie miejsce na świecie, odkąd chaczkary w Dżulfie są systematycznie niszczone przez Azerów. Najstarsze chaczkary powstały w X wieku, najwięcej postawiono ich w XVI-XVII wieku, w czasie trwania złotej ery tej formy sztuki. Stoi tu cała historia chaczkarów, od czasów najdawniejszych do dzisiaj. Nie wiadomo, czy wszystkie są w hołdzie zmarłym, chociaż Noradus to przede wszystkim cmentarz – i to wciąż czynny, z nowo powstającymi kamiennymi krzyżami. Całość zajmuje ponad siedem hektarów, chroniąc prawie tysiąc zabytkowych chaczkarów, każdy z nich wyjątkowy, każdy z nich przepiękny. Cmentarz odnowiono, usuwając mech i rośliny z obelisków i odkrywając piękno tego miejsca. Co ciekawe, pieniądze wyłożył amerykański departament stanu. Prócz kamiennych krzyży, warto zwrócić uwagę na płyty nagrobne z wyrzeźbionymi scenami ślubów i wiejskiego życia.

(Mateusz J.)

(Mateusz J.)

Jak to bywa w Armenii, również z tym miejscem związana jest legenda. Armia Timura (tego samego, którego zezłościł mnich w Hajrawank) zbliżała się do wioski. Jej mieszkańcy przykryli czubki chaczkarów chełmami i oparli o nie miecze – z daleka kamienne krzyże wyglądały jak żołnierze. To przestraszyło armię najeźdźcy, która szybko się wycofała, nie zbliżając się do Noradus. Kolejna legenda wspomina mnicha, który zbudował dla siebie niewielką celę na cmentarzu. Kiedy dobił dziewięćdziesiątki, kazał pochować się żywcem. Mówił swoim braciom, że nie boi się śmierci i chciałby, żeby inni też się nie bali. Nakazał ludziom gnębionym przez strach przychodzić do swojego grobu, napić się wody i obmyć nią całe ciało. Potem naczynie z wodą powinno zostać zniszczone, a wtedy strach odejdzie. Ponoć do dzisiaj przy grobie mnicha można spotkać ludzi wierzących w tę legendę. Obok poniewierają się kawałki naczyń.

Dojazd marszrutką z miasteczka Sewan bądź autostopem.

Notatki o podobnych miejscach: