Historia zabójczej szminki
Mimo, że dziś podstawowym kosmetykiem do makijażu jest raczej tusz do rzęs to za symbol makijażu uważa się szminkę. Klasycznie oczywiście czerwoną. To zapewne dlatego, że makijaż ust został wynaleziony już w starożytności. Kobiety bardzo kombinowały z różnymi specyfikami, co było wręcz niebezpieczne.
W czasach starożytnych, kobiety barwiły usta specjalną mieszaniną zawierającą jodynę i brom co poważnie szkodziło ich zdrowiu. Podobno sama Kleopatra malowała usta barwnikiem powstałym ze zmiażdżonych żuków, z których uzyskiwano czerwony barwnik - kwas koszenilowy (karminowy). Pomimo negatywnych skutków jakie niosły za sobą składniki szminek, była ona wciąż popularna.
(Gentlemen Prefer Blondes trailer/ http://commons.wikimedia.or...)
W XVI wieku, na dworach królewskich panowała wśród kobiet moda na porcelanową cerę i szkarłatne usta. Jednak jak to zwykle bywało, na tak oryginalny wygląd mogły pozwolić sobie jedynie kobiety z królewskich rodzin. Kobiety niższych klas, które malowały w ten sposób usta, były uważane za niegodne. Szminka była też często powodem społecznych zakazów. W XVIII wieku wprowadzono w Anglii zakaz malowania ust przed ślubem, gdyż dama z umalowanymi ustami mogła kusić mężczyzn. Kuszenie natomiast przypisywano czarownicom.
(Jen/ http://en.wikipedia.org/wik...)
Współcześnie, pierwszą szminkę wymyślono pod koniec XIX wieku. Zawierała łój jelenia, olej rycynowy i wosk pszczeli. Taki specyfik trzymano w małych pojemniczkach i nakładano pędzelkiem. Natomiast już około lat 20-tych ubiegłego wieku, szminka zdobyła nowe, metalowe wysuwane opakowanie, jakie znamy dziś.
Wpływ na spopularyzowanie czerwonych ust miał oczywiście przemysł filmowy, a największy "boom" szminka przeżyła w latach 60-tych, między innymi dzięki Marilyn Monroe. Noszenie czerwonej szminki, było niemal jak dzisiejsze noszenie dżinsów. Nastoletnie dziewczyny prowadziły wojny ze swoimi matkami, które zabraniały im malować usta na czerwono. Jednak skończyło się tak, jak z wieloma w tamtych czasach zakazami - dziś czerwona szminka to klasyka makijażu i mimo, że ostatnio na topie jest naturalny makijaż, to czerwona szminka ma i raczej będzie miała się dobrze.
Ja też, jeśli już zdecyduje się pomalować usta to wybieram błyszczyk i to najcześciej w kolorze zbliżonym do ust. Niestety klasyczne kremowe szminki mi po prostu nie pasują, ale jako mała dziewczynka namiętnie podkradałam szminkę z torebki mojej Mamy i niejedną zdarzyło mi się złamać..
Moja córka wymalowała sie cała przy pomocy wyanalazku lat 90 czyli szminka utlenialną. W opakowaniu to ona była zielona, a pod wpływem ciepła nabierała intensywnego koloru, który się długo utrzymywał, ale wysuszał usta. Wyobraźcie sobie dwulatkę w "barwach wojennych", która mimo pieknej pogody trzy dni siedziała w domu, bo nie można było się z nią pokazać na ulicy. Już nigdy takiej szminki nie kupiłam. Mzag
[mzag]: Moja córka wymalowała sie cała przy pomocy wyanalazku lat 90 czyli szminka utlenialną.
haha, znam taką szminkę, moja Mama ją miała, byłam nią zafascynowana, bo jak to? szminka zielona, a poźniej na ustach staje się różowa. Dla mnie jako dziecka, to było takie czary mary.
Dżinsy: historia kultowych spodni 
Mokasyny Indian we współczesnej modzie 
Župskie dżinny 
Ferdynand i Walery Goetlowie 
Fenomen Vogue'a