W ciągłym ruchu
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Rodellar

Czyli garść informacji o raju dla wspinaczy sportowych w Hiszpanii.

Gdy z plecakiem pełnym wspinaczkowego sprzętu jechałam przez hipszańskie peryferie myślałam że jadę na koniec świata. Do Hiszpanii doleciałam samolotem, wylądowałam w Gironie a stamtąd kilka godzin lokalnymi autobusami (chyba trzema) jechałam w stronę parku narodowego Sierra de Guara, gdzie leży miasteczko Rodellar. Dojeżdżam do Barbastro, do miejsca gdzie kończą się przystanki autobusowe. Ostatnie 50km do Rodellaru to wąska kręta droga i tutaj już wszyscy łapią stopa. W Hiszpanii ogólnie jest to mało popularna forma podróżowania, ale w tym miejscu akurat kręcą się głównie wspinacze, którzy chętnie podwożą innych wspinaczy bez samochodu. 

Więc udało nam się złapać samochód jakiś miejscowych Hiszpanów i tak dotarliśmy na miejsce. Ta wąska droga dojeżdża na rynek (albo ryneczek) tego miasteczka i tu się kończy. Dalej są już tylko skały. Miasteczko jest przeurocze – na wzgórzu wyrasta mały kamienny kościółek. Uliczki budynki tak samo jak kościółek są zbudowane z kamienia – z piaskowca. Na balkonach widać kolorowe kwiaty, a wszędzie chodzą zadowoleni wspinacze. Wygląda na to że poza wspinaniem, canyoningu nic innego w tym zakątku świata się nie dzieje. 

Wspinanie 
Tuż pod miasteczkiem znajduje się ogromny kanion, pośrodku którego płynie turkusowa rzeka. Wspinaczy interesuje właśnie ten kanion. Na miejscu można kupić przewodniki wspinaczkowe (za 20euro), gdzie cały rejon jest opisany, każda skała jest sfotografowana i wszystkie drogi wspinaczkowe (których jest około kilkuset) są wyrysowane na zdjęciach i opisane (długość drogi, trudność, ile trzeba zabrać ekspresów). Ze względu na ogromną ilość sektorów skalnych wspinania jest tu mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak najwięcej zabawy będzie tu dla wspinaczy bardziej zaawansowanych niż początkujących, ponieważ naprawdę piękne drogi zaczynają się tu od wyceny 7a. (By zapoznać się ze skalą wycen dróg sportowych zapraszam pod ten link). Skała jest wapienna. Charakterystyczne dla rejonu są długie, (nawet 35-40metrowe) przewieszone drogi. Jeśli chodzi o formacje skalne znajdziemy tu wszystko - kaloryfery, krawądki czy szufle w przewieszeniu. 
Jeśli chodzi o pogodę to jest tam gorąco i sucho, czasem pada deszcz i występują burze. 

 

Spanie i jedzenie
Na miejscu są dwa campingi gdzie tłumy wspinaczy stacjonują zazwyczaj. Oraz wspinaczkowe schronisko „Kalandraka” z barem i bilardem, gdzie można spać w kamiennych domkach. Po więcej informacji, o cenach i warunkach zapraszam na strony internetowe:

http://www.refugio-kalandraka....
http://www.campingelpuente.com...
http://www.campingmascun.com/

Wszystko jest tu bardzo sympatycznie zorganizowane, pod oliwnymi drzewkami rozbija się namioty, nieopodal znajdują się czyste prysznice, zmywalnie łazienki dla campingowiczów. Jest też bar z restauracją i kawiarnią (polecam pyszną kawę rano przed wspinaniem!), a wszystko pod kolorowymi parasolami między kwiatami i oliwnymi drzewkami. Na campie też jest sklepik ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami, jednak potwornie drogi. Dlatego w wolne dni od wspinania (tzw. dni restowe), wszyscy jeżdżą do najbliższego dużego miasta (Huesca lub Barbastro)do supermarketu. Albo na stopa jeździ się do tego sklepu, albo łatwo można dogadać się z innymi wspinaczami którzy przyjechali tu samochodami i z nimi się zabrać na zakupy. I pomimo że Rodellar jest na końcu świata, to z tym zaopatrzeniem jakoś daję się radę. W miasteczku jest jeszcze jedna czy dwie knajpy gdzie można coś zjeść lub się napić kawy. 

Dni restowe
Ponieważ nasza skóra, ścięgna, mięśnie i stawy nie wytrzymają wspinania dzień po dniu przez kilka tygodni potrzebne są dni odpoczynku czyli tzw. „dni restowe”. Można chodzić na spacery w kanionie, kąpać się w rzece, robić zakupy. Niektórzy jeżdżą też na wycieczki oglądać okoliczne hiszpańskie miasta, inni siedzą na campingu i integrują się a jeszcze inni jeżdżą po zakupy. I tak spokojnie płynie życie w Rodellar na wspinaniu i odpoczywaniu. :) 

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):