W ciągłym ruchu
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego

Górskie wędrówki na terenach Polski były zawsze popularne. Można wysunąć tezę, że rozpoczęli je Wołosi – wędrowny lud z Półwyspu Bałkańskiego, który na ziemie polskie zawitał już w XIII wieku. Ich wędrowną naturę kultywowało później wiele grup społecznych, jak choćby górale i pasterze. Zapewne nie mieli pojęcia, że dają podwaliny pod przyszłą turystykę pieszą. To była ich praca i warunek przetrwania.

Prawdziwy boom na turystykę nastąpił na początku XX wieku i w 20-leciu międzywojennym. Turystyka ciągle była domeną wyższych klas, ale uformowanie harcerstwa otwierało tę furtkę. Ludzie po 123 latach bez własnej państwowości i 4 latach wojny spragnieni byli wolności i normalnego życia. Już w 1923 prof. Kazimierz Sosnowski zaproponował utworzenie szlaku przechodzącego przez wszystkie Beskidy. W 1929 roku skończył swoje dzieło, prowadząc szlak (wówczas czerwonym kolorem oznaczano wszystkie szlaki) od Ustronia do Krynicy.

Niespodzianki na szlaku, ciągle aktualizowany :) Niespodzianki na szlaku, ciągle aktualizowany :) (M. Jabłoński)

Szlak podążał przez najwyższe szczyty Beskidów: Śląskiego (Barania Góra), Żywieckiego i Makowskiego (Babia Góra), Gorców (Turbacz) i Beskidu Sądeckiego (Radziejowa).

Mieczysław Orłowicz zaprojektował jego dalszą część dochodzącą aż do Czarnohory, która w tamtym czasie w całości leżała w granicach Polski. Prace nad tą częścią ukończono w 1935 roku. Przez cztery lata, do 1939, szlak nosił imię Józefa Piłsudskiego.

Szlak, jak przystało na główny, jest niezwykle dobrze oznakowany Szlak, jak przystało na główny, jest niezwykle dobrze oznakowany (M. Jabłoński)

Aktualny przebieg szlaku wyznaczono jeszcze w latach 40. – tuż po II wojnie światowej, kiedy to na dobre na tym odcinku uformowała się granica państwa polskiego. Teraz szlak, tak jak prawie sto lat temu, zaczyna (lub kończy, to bez znaczenia) się w Ustroniu, a jego drugi koniec znajduje się we wsi Wołosate w Bieszczadach. Do wyznaczonego przez Kazimierza Sosnowskiego szlaku dołączył więc Beskid Niski i Bieszczady, tworząc prawie 500-kilometrową trasę.

Koniec/początek szlaku w Wołosatem, małej przygranicznej wiosce w Bieszczadach Koniec/początek szlaku w Wołosatem, małej przygranicznej wiosce w Bieszczadach (M. Jabłoński)

Szlak można podzielić na dwa oddzielne etapy. Bieszczady i Beskid Niski to najdziksze, najbardziej zalesione i wyludnione obszary w Polsce. To tam znajdziemy stare kolejki wąskotorowe, miejsca gdzie do dzisiaj wydobywa się ropę naftową (przyjęła się nazwa szlak naftowy) i opuszczone wsie łemkowskie.

Szlak biegnie początkowo bieszczadzkimi połoninami Szlak biegnie początkowo bieszczadzkimi połoninami (M. Jabłoński)

Od Beskidu Sądeckiego i Gorców na zachód obserwujemy zagęszczenie zabudowy i znaczny wzrost liczby szlaków górskich. Wsie ciągle zmieniają swoje oblicze, korzystają z dotacji unijnych i nowoczesnych technologii. W Beskidzie Żywieckim czy Śląskim nie są to już małe osady czy malownicze wioski, a rozrastające się wsie. Często z nowoczesnym zapleczem sportowym (modne jest tworzenie hal sportowych i basenów oraz wyciągów narciarskich, w tym krzesełkowych), nowoczesnymi gospodarstwami agroturystycznymi i hotelami.

Kilka lat temu powstało całościowe opracowanie Głównego Szlaku Beskidzkiego. Krakowskie wydawnictwo Compass wydało coś na wzór atlasu i przewodnika w jednym, co znacznie ułatwia poruszanie się, bo ogranicza liczbę potrzebnych map. Jest to oczywiście pewna generalizacja informacji, bo co można zawrzeć na około stu stronach o 500 km szlaku, jednak zupełnie wystarczająca do przejścia szlaku i zobaczenia wszystkich najważniejszych elementów.

Na koniec najistotniejsze z całego opisu, czyli apel do wszystkich podróżujących.

Do pamiętniczka i złotych myśli Do pamiętniczka i złotych myśli (M. Jabłoński)