Poczuj klimat miasta
7 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Ola
Subskrybenci:
    bt Ola polandpark SKIP Agata Antisaina ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Fryburg

Na granicy języków

Romandia (lub Szwajcaria Romandzka) to francuskojęzyczny region Szwajcarii. Tuż przy granicy z tym niemieckojęzycznym, tylko 28 km od Berna, leży Fryburg. Już sama nazwa jest ciekawa, oznacza wolne miasto. Czy przenikają się tu dwa światy?

Miasto leży na półwyspie, po obu stronach rzeki Saane (lub Sarine). Na lewym brzegu przeważają nazwy francuskie, na prawym – niemieckie. Już samo jego położenie jest spektakularne, najciekawiej wygląda z wielkiego mostu Zaehringen – z jednej strony Stare Miasto ze strzelającą w niebo wieżą katedry św. Mikołaja, po drugiej urokliwy drewniany most i strome pionowe ściany okalające rzekę. Zawsze leżał na granicy światów, ale w XII wieku, kiedy został założony, to niemiecki był przeważającym językiem. Z biegiem czasu francuskie wpływy się nasilały, dzisiaj 60% mieszkańców jest francuskojęzyczna – a przecież do „niemieckiego” Berna jest stąd rzut kamieniem.

 

(A.Kozłowska)

   

Fryburg słynie z pięknej średniowiecznej starówki, przycupniętej na skalistym wzgórzu nad rzeką. Gotyk wygląda zza każdego rogu, wiele kamienic zostało zbudowanych z lokalnego piaskowca. Stare Miasto jest niewielkie, jeden dzień wystarczy na leniwy spacer. Najlepiej zacząć go z głównego dworca, schodząc wciąż niżej i niżej. Wąskie ulice, liczne kościoły, fontanny, stare mosty, gotyckie fasady. W większości zachował się cały średniowieczny układ. Mniej więcej w połowie drogi nad rzekę stoi jedna z głównych atrakcji miasta, gotycka katedra św. Mikołaja. Jest naprawdę monumentalna, ma też polski akcent – autorem witraży jest Józef Mehoffer. Z 74-metrowej wieży rozciąga się świetny widok na okolicę. Krótki spacer w dół do samej rzeki i oto jest, 40-metrowy kryty drewniany most Pont de Berne z XVI wieku. Władze bardzo o niego dbają, jest w końcu ostatnim drewnianym mostem we Fryburgu. Wygląda niezwykle romantycznie. I jest bardzo praktyczny – pogoda latem bywa kapryśna, w końcu blisko stąd w Pre-Alpy, a drewniany dach chroni przed deszczem.

 

(A.Kozłowska)

 

Czy rzeczywiście jest tu inaczej niż po drugiej stronie rzeki, w niemieckiej części Szwajcarii? Cóż, na pewno trzeba przestawić się na inny język. Są też małe urocze bary i kafejki, piekarnie pod francuskimi szyldami. Niewielkie stoliki na chodnikach, koty plączące się pod nogami, czuć Francją. Przy wąskich uliczkach pełno jest antykwariatów, butików (świetny sklep z komiksami!). Ale to jednak nadal ta poukładana Szwajcaria. Fryburg słynie z pluralizmu kulturowego, mieszają się tu różne wpływy. To też miasto uniwersyteckie, co również jest nie bez znaczenia, bo spotykają się tu studenci z całego świata. Powstaje całkiem interesująca mieszanka, rozlewająca się poza granice językowe. To miasto mostów, dosłownie i w przenośni.
 
  • Drewniany most Drewniany most
  • Francuski na fasadach Francuski na fasadach (A.Kozłowska)
Ostatnio komentowane na stronie:
06/09/2014 Agata

Koty Stambułu

2 komentarze, ostatni z 23/09/2014 od gretka
18/02/2014 Agata

Lizbońskie tramwaje

1 komentarz z 19/02/2014 od pinot
23/09/2013 AgnesO

Bielawa - miasteczko z duszą.

2 komentarze, ostatni z 26/09/2013 od AgnesO