Poczuj klimat miasta
7 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Ola
Subskrybenci:
    bt Ola polandpark SKIP Agata Antisaina ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Aby odpocząć po Paryżu

Po zatłoczonym i głośnym Paryżu, czas na trochę odpoczynku. Najlepiej zaszyć się w niewielkiej miejscowości, gdzie życie płynie spokojniej. Wybieramy Cluny.

TGV z Paryża do Mâcon kosztuje tyle samo co bilet tanich linii lotniczych z Poznania do Paryża:) Za bilet w dwie strony wyszło 100€ za osobę. Spory wydatek jak na taką przejażdżkę, ale warto. Po pewnych przejściach na dworcu, utrudnianych przez obsługę mało mówiącą po angielsku i nas nie znających francuskiego, ulokowaliśmy się w przedziale. W porównaniu do naszych pociągów w TGV było znacznie ciszej. Patrząc za okno wydawało  się, że jedziemy znacznie wolniej niż 300km/h jak podawały wyświetlane komunikaty. Ale było to tylko moje złudzenie.

Wysiedliśmy w Mâcon i stamtąd udaliśmy się do położonego na północny zachód Cluny.

Cluny od początku wzbudziło moją sympatię. Być może dlatego, że po deszczowej pogodzie w Paryżu czekałam na świecące tutaj słonce. Temperatura pozwalała chodzić w sandałach i krótkich spodenkach i schować do walizki kurtkę przeciwdeszczową, z którą nie rozstawałam się w stolicy Francji.

Cluby znane jest przede wszystkim z istniejącego tu niegdyś opactwa benedyktynów. Dla mnie jednak to przede wszystkim wąskie uliczki, kamienice, cisza, słońce i spokój. Spacer bez przewodnika i zapamiętywania nazw zaczynamy idąc w górę miasteczka. Dochodzimy do niewielkiego cmentarza. Panuje tam porządek, który tworzy atmosferę harmonii i spokoju. Prócz nas nikogo tu nie ma. Cisza pozwala zasłuchać się w szum liści.

Po wyjściu z cmentarza, w jednej z bocznych uliczek napotkaliśmy studnię. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jej położenie:  wyglądała uroczo na środku jezdni. Nie wiem czy kiedykolwiek spełniała swoją funkcję czy zawsze stała tylko dla ozdoby. Zachwyciła mnie do tego stopnia, że musiałam zrobić jej zdjęcie.

 
 
Przechodzimy  obok przyciągającego rzesze turystów opactwa. Nie mając ochoty tego dnia na przebywanie w tłumie zrezygnujemy ze zwiedzania. Przynajmniej na dziś.

Wieczorem idziemy na wiadukt, aby popatrzeć na przejeżdżające tędy TGV. Gdy nie siedzi się w środku, to prędkość tego pociągu robi duże wrażenie.

W sobotę w miasteczku odbywa się targ. Rozstawione są stoiska z ubraniami, koszami wiklinowymi, rzeczami gospodarstwa domowego, a przede wszystkim z żywnością. Można tu skosztować lokalnego wina, serów i swojskiej kiełbasy. Oczywiście najchętniej degustowano wino.

Cluny, pomimo że to turystyczna miejscowość z kawiarenkami, knajpkami i sklepami z pamiątkami, to odnalazłam tu spokój i odpoczęłam.

 

Ostatnio komentowane na stronie:
06/09/2014 Agata

Koty Stambułu

2 komentarze, ostatni z 23/09/2014 od gretka
18/02/2014 Agata

Lizbońskie tramwaje

1 komentarz z 19/02/2014 od pinot
23/09/2013 AgnesO

Bielawa - miasteczko z duszą.

2 komentarze, ostatni z 26/09/2013 od AgnesO