Na Warmii i Mazurach

Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

W Domu Mrongowiusza

I kilka słów o przekładzie wykładów Kanta na język polski

Izby w zaadaptowanej na pastorówkę średniowiecznej baszcie nie są duże, właściwie mogłyby to być jakieś większe korytarze w bardziej zamożnym domu. Jedna na parterze, w niej mieściła się niegdyś szkoła parafialna, druga na piętrze, w niej musiała pomieścić się cała rodzina Bartłomieja Mrongowiusza, pełniącego obowiązki pastora w Olsztynku w latach 1761-1768. W tym czasie na świat przyszło troje jego dzieci, a wśród nich słynny Krzysztof Celestyn. Na cześć Krzysztofa cały budynek został nazwany Domem Mrongowiusza. W jego wnętrzach zorganizowane zostało niewielkie muzeum z pamiątkami, głównie rękopisami i wydawnictwami eksponowanymi w gablotach. Miejsce skromne, ale mimo to znaczące, przywołujące postać wybitnego filologa, filozofa i teologa, autora słowników i przekładów, promotora i obrońcy mowy polskiej na terenach Mazur, Warmii i Pomorza. Kilka słów zatem o nim.   
 
Rodzina Mrongowiuszy pochodziła z Łupowa koło Szczytna. Ojciec Barłomieja, a dziadek Krzysztofa, miał nosić jeszcze nazwisko Mrąga, jego potomkowie posługiwali się jednak wersją  łacińską nazwiska  - Mrongovius (latynizowanie nazwisk pastorów nie było wtedy na terenach Prus czymś wyjątkowym). Krzysztof był wybitnie uzdolnionym młodzieńcem. Przyjęty na Uniwersytet w Królewcu studiował tam teologię, filozofię i filologię, również filologię polską. Przypomnijmy, że na królewieckiej uczelni od 1728 do lat trzydziestych XX wieku istniało "seminarium polskie" kształcące polskich duchownych ewangelickich. Religia luterańska, jaka zdominowała dawne Prusy po likwidacji Zakonu Krzyżackiego. nakazywała bowiem odprawianie nabożeństw w języku wyznawców, a że w wielu parafiach ludność była polskojęzyczna, to potrzebni byli wykształceni w tym języku kaznodzieje. Jednym z nich został Krzysztof Celestyn Mrongowiusz. Nie było mu jednak dane wrócić na Mazury. Po zakończeniu studiów został nauczycielem języka polskiego w Królewcu, a w 1798 osiadł na stałe w Gdańsku, gdzie był lektorem w Gimnazjum Akademickim oraz kaznodzieją, najpierw przy kościele św. Ducha, a potem przy kościele św. Anny. W Gdańsku pozostał aż do śmierci w 1855 roku. 
 
Izba w Domu Mrongowiusza Izba w Domu Mrongowiusza
 
Dom Mrongowiusza w Olsztynku Dom Mrongowiusza w Olsztynku
 
Pasją Mrongowiusza był język polski i mazurska gwara. Im poświęcił wiele wysiłków i prac. Adam Mickiewicz pisał w liście do niego w 1852 roku: "Sam, śród obcego języka - mocą jedynie miłości powołania swego uzacniłeś życie Twoje niezmordowaną, nieprzerwaną, owocną pracą około języka polskiego, który dochowujesz w całej jędrności i świeżości rodzimej jego istoty". Częstokroć występował Mrongowiusz w obronie ojczystej mowy w czasie postępującej germanizacji. Skarżył się królowi pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi IV: "Podpisany miał (...) dość sposobności nasłuchać się z głęboką żałością lamentów swoich ziomków, Mazurów, na gwałtowne narzucanie im języka niemieckiego". Mrongowiusz był autorem licznych opisów języka polskiego, gramatyk i słowników. Wśród najznamienitszych jego osiągnięć filologicznych znajduje się między innymi monumentalny "Nowy Słownik Polsko- Niemiecki", przydatny w nauce tak języka polskiego przez Niemców, jak i niemieckiego przez Polaków.
 
Egzemplarz Słownika Polsko-Niemieckiego Egzemplarz Słownika Polsko-Niemieckiego
 
Dziełem Mrongowiusza były też liczne przekłady. Tłumaczył dzieła starożytnych z greki i łaciny, jak również prace niemieckie. Na dużą uwagę zasługuje jego przekład Kanta wydany w 1854 roku pod tytułem "Rozprawa filozoficzna o religii i moralności". I to z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że była to jedna z pierwszych prób oddania myśli królewieckiego filozofa w języku polskim. Każdy, kto zetknął się z oryginałami dzieł klasycznej filozofii niemieckiej, zdaje sobie sprawę z trudności, na jakie musieli natrafiać tłumacze, zwłaszcza w czasach gdy nowoczesny polski język filozoficzny dopiero się kształtował. Już sam fakt, że Mrongowiusz podjął się tłumaczenia i zaproponował ciekawe rozwiązania translatorskie, stawia go wśród istotnych twórców tego języka. I nieważne, że wiele z nich się nie przyjęło, a niektóre z propozycji Mrongowiusza mogą budzić dziś uśmiech. Przekład jest jeszcze z innego powodu ważny. Otóż większa jego część to przekład notatek studenckich, które przed wydaniem polskim nie ukazały się w druku nawet po niemiecku! Mrongowiusz korzystał z notatek, jakie studenci spisywali podczas wykładów, niektóre z nich być może popełnił on sam, gdyż jako student królewieckiej Albertyny od 1781 roku zapewne na nie uczęszczał. Dla historyków to niezła gratka, wszak notatki pochodzą z czasu, gdy Kant przygotowywał publikację przełomowej "Krytyki czystego rozumu", a jego oryginalna teoria filozofii praktycznej nie była jeszcze w pełni ukształtowana ("Uzasadnienie metafizyki moralności" zostanie wydane w 1785 roku). Zainteresowanych tematem zachęcam do lektury artykułu prof. Tomasza Kupsia pod linkiem https://repozytorium.umk.pl/ha...
 
Przekład dzieła Kanta w gablocie Muzeum Przekład dzieła Kanta w gablocie Muzeum
 
Na zakończenie jeszcze oryginalny portret Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza ze zbiorów Muzeum: