Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

08/10/13 od MarcinM
W temacie: Just listen, they play my song

Dwa utwory - "The Green Manalishi"

Peter Green należy do muzyków tak cieszących się ogromnym szacunkiem wiernych fanów, jak i po prostu nieco zapomnianych w dzisiejszych czasach. Zresztą patrząc na biografię gitarzysty, który swego czasu był stawiany przez wielu wyżej niż Eric Clapton („God is Green”, głosił jeden z napisów w londyńskim metrze, jako odpowiedź na „Clapton is God”).

Na historię Greena przyjdzie kiedyś czas, na razie chciałbym wspomnieć pewien przykry fakt – powodem, dla którego gitarzysta został poddany przymusowemu leczeniu elektrowstrząsami, była zdiagnozowana schizofrenia. W pewnym momencie muzyk stwierdził, że nie potrzebuje w ogóle pieniędzy, bo są przecież ludzie bardziej potrzebujący i tak praktycznie rozdał swoje oszczędności biednym i organizacjom charytatywnym. Nie bez znaczenia był też fakt, że Green w tym okresie miał już poważne kłopoty z narkotykami i alkoholem. Czy jednak wystarczy rozdawać swoje pieniądze, by we współczesnym świecie zostać wziętym za wariata?

Przede wszystkim należy pamiętać, że Peter Green, który dzięki Bluesbreakers i Fleetwood Mac stał się z dnia na dzień gwiazdą, nie potrafił poradzić sobie ze sławą i źle się czuł z jej wszelkimi konsekwencjami.

Wszystkie te rzeczy składają się na problemy w interpretacji piosenki „The Green Manalishi (With The Two Prong Crown)”. Niektórzy twierdzą że traktuje ona o narkotykach. Jeszcze inni mówią, że tekst dotyczy zła, jakie niosą ze sobą pieniądze. Fakt jest taki, że „Green Manalishi” zrodziło się w narkotycznym śnie Petera – miał po prostu wizję zielonego psa, który groźnie warczał na niego. Jak sam muzyk wspomina, wtedy dotarło do niego, że pieniądze (które symbolizuje ten zielony pies) otrzymywane za granie są źródłem zła.

Niepokojąca atmosfera utworu obecna jest już od pierwszego akordu, a potem napięcie raz wzrasta, raz opada, niczym w dobrym dreszczowcu. Nic więc dziwnego, że utwór wielokrotnie był brany na warsztat przez liczne zespoły. Na płycie „Killing Machine”, zespołu Judas Priest, znalazła się dynamiczna, heavymetalowa wersja „The Green Manalishi” (z przeinaczonym nieco podtytułem „With The Two-Pronged Crown”) i ta interpretacja stała się punktem wyjściowym dla heavymetalowych grup wykonujących ten utwór. Tym samym stary przebój zaczął żyć nowym życiem, w dodatku na zupełnie innej scenie.

Piosenka wróciła do formy zbliżonej do pierwotnej w 1999 roku, gdy grupa Melvins nagrała swoją wersję „Green Manalishi”, na album „The Maggot”.