12 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
Czerń i biel. A w środku szarość
Debiutancki krążek Avatarium
Avatarium (press shot) (http://www.nuclearblast.de/)
Jakiś czas temu pisałem o nowej grupie Leifa Edlinga, lidera i basisty kultowej szwedzkiej formacji Candlemass. Avatarium reklamowani są jako kontynuatorzy muzycznej tradycji takich kapel jak Jethro Tull, Blue Oyster Cult, Black Sabbath (oczywiście...) czy Rainbow. Ja do tego bym dodał ten klasyczny już candlemassowy element, który jest tu bardzo słyszalny.
Bo mimo swojej melodyjności muzyka Avatarium jest zimna i czarno-biała. Czerń i biel a między nimi rozmaite odcienie szarości. Może dlatego debiutanckiego materiału Szwedów tak dobrze mi się słucha właśnie teraz, gdy szarówa panuje za oknem i właśnie spadł pierwszy śnieg?
Jest jeszcze jeden powód mojego ponownego wspomnienia o Avatarium – jeszcze ciepły (sic!) teledysk, który zrobił na mnie wielkie wrażenie. Zresztą zobaczcie sami.