7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Kawa z Johnnym Cashem
Johnny Cash, o którym zdążyłem już wspomnieć jakiś czas temu, to już od dawna niezaprzeczalnie ikona muzyki popularnej. Jego numery zna prawie każdy (świadomie bądź nieświadomie) i chociaż Casha nie ma wśród nas od 10 lat, to jego legenda pozostaje żywa. Zapracował na nią takimi numerami jak choćby „I Walk the Line”, „Folsom Prison Blues” czy „Ring of Fire”. Właśnie ten ostatni usłyszałem ostatnio podczas prozaicznej czynności jedzenia obiadu – głównie w takich okolicznościach zwykłem zerkać w gadające pudełko.
Wosebę kojarzyłem do tej pory z kawą, która budzi Ryszarda Rynkowskiego, a on ją „pije wciąż” (zatem wciąż musi być strasznie pobudzony). Z szacunkiem do klasyka polskiej sceny muzycznej, ale dopiero Johnny Cash wydaje mi się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Jego utwory budzą na pewno pozytywne emocje i są na swój sposób uniwersalne - ciepły, niski głos i bardzo rytmiczny, oszczędny, perkusyjny wręcz styl gry na gitarze jak najbardziej mogą służyć za dobre tło do porannej kawy. Oby tylko piosenki Casha nie służyły tylko do tego, ale o to chyba nie muszę się martwić.
Gwoli uzupełnienia – reklamę przygotowała agencja PZL.