Lokalnie i ze smakiem
8 osób
Moderatorzy:
    Agata martachowaniec

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

06/01/14 od Agata

Żentyca

Napój bogów, w którym zakochałam się o pierwszego wejrzenia. Niby zwykła serwatka z owczego mleka, potraktowana podpuszczką, a nie ma nic lepszego po całym dniu w górach. Biała lub delikatnie kremowa, zimna, lekko kwaśna, dająca kopa.

(PolandMFA, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-ND-2.0)

Żentyca to właściwie odpad, powstający przy produkcji bundzu (a także oscypków). Owcze mleko się klaguje, czyli dodaje podpuszczkę, żeby białko się ścięło. Serowate cudo parzy się teraz kilka minut. Potem najbardziej malownicza część – ser odciska się w płótnie. A skoro się odciska, to musi powstawać jakiś płyn. To jest właśnie żentyca, z małymi kawałkami sera. Nie mylić z serwatką!

Górale to co produkowali, a nie sprzedawali, zostawiali sobie. Dlatego żentyca, jako modelowy odpad, była obecna w ich codzienności. To rdzenie polski napój, wzmianki o nim pojawiają się już w dokumentach z XV wieku. Żentycą popijano najczęściej ziemniaki, co jest zresztą niebiańskim połączeniem. Jest bardzo pożywna, więc raczyli się nią juhasi podczas wypasu. Ale że nie jest tajemnicą, iż górale lubią zarobić, żentycę zaczęto sprzedawać ceprom.

Tak powstaje bunc Tak powstaje bunc (PolandMFA, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-ND-2.0)

Jeżeli ma się wrażliwy żołądek, lepiej uważać – może przeczyścić. Górale wierzą w jej lecznicze właściwości – ma wspomagać odchudzanie, problemy żołądkowe, a nawet leczyć kaca. Wierzyć, nie wierzyć, na pewno dodaje sił.

Gdzie ją dostać? W każdej prawdziwej bacówce. Świeża jest słodka, po kilku dniach staje się kwaśnawa. Poza tym smak właściwie się nie różni, podobną wypijemy w Gorcach i w Tatrach. Sama mam sentyment do jedynej czynnej w zimie bacówce w Dolinie Chochołowskiej. Stary baca z żoną mieszka tam cały rok, nie tylko w sezonie. Przy wejściu kręci się duży bernardyn i kilka kotów. Ogromny drewniany rzeźbiony kubek zimnej żentycy kosztuje 4 zł (starcza spokojnie na dwie osoby... chyba że jest się mną), smakuje bosko i jakoś tak lżej się idzie przydługą doliną, jeśli się wie, że bacówka będzie otwarta.

Takie kubki, albo i większe, poda nam baca Takie kubki, albo i większe, poda nam baca (PolandMFA, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-ND-2.0)

Do zdobycia również w Krakowie, na Starym Kleparzu. Trzeba przyjść rano i mieć szczęście, albo umówić się z którym ze sprzedawców serów.  

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Ostatnio komentowane na stronie:
15/04/2014 mzag

Zarzucka

czyli Świętokrzyskie smakuje
2 komentarze, ostatni z 15/04/2014 od Ola
14/04/2014 hannahbluee

Pyry z gzikiem

4 komentarze, ostatni z 15/04/2014 od ruda