Lokalnie i ze smakiem
8 osób
Moderatorzy:
    Agata martachowaniec

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

Pyszne rogale

czyli o tym jak Poznań świętuje 11-tego listopada

Jeśli jeszcze nie spróbowałeś rogali świętomarcińskich w Poznaniu, to naprawdę musisz to szybko nadrobić. Rogale są faktycznie wielkie. Oczywiście w cukierni możemy poprosić o mniejszy, ale taki "mniejszy" rogal to ok. 200g...

(Joanna Cudziło)

O tym skąd się rogale wzieły można usłyszeć wiele historii. Są do siebie dość podobne, ale dwóch poznaniaków powiedziało mi dwie różne wersje. Ogólna wersja przedstawia się tak, że ok 100 lat temu pewnemu piekarzowi przyśniło się, że powinien upiec coś dla biednych ludzi i wtedy następnego dnia upiekł rogal, kóre rozdał biednym. W drugiej opowieści wyjaśniony był również kształt wypieku, który wziął się podobno z tego, że biały koń, na którym jechał św. Marcin zgubił podkowę i na kształt tej podkowy piekarz przygotował właśnie rogale.

(Joanna Cudziło)

11 listopada to gratka dla piekarzy - piekarnie prześcigają się, aby ich rogale były najlepsze, by jak najwięcej osób zrobiło zakupy właśnie u nich. Kolejki po rogale ogromne, pomimo ceny... Kilogram tych słodkości waha się między ok. 33 a 45 zł/kg, a że na kilogram przypada ok. 4 rogale, to trzeba przyznać, że są naprawdę drogie. Ale myślę że raz w roku, bez wyrzutów sumienia, można sobie na tę przyjemność pozwolić.

Ale skoro trzeba się czymś wyróżnić, to pewna piekarnia postawiła na wielkość rogala postawionego w witrynie. Zdjęcie nie oddaje dokładnie gabarytów tego rogala, ale myślę, że waży ok. 1,5 kg.

(Joanna Cudziło)

Na pytanie gdzie najlepiej kupić rogale, ciężko było uzyskać jednoznaczną odpowiedź. I nie dziwne. Każdy woli co innego, ale gdy zapytałam dwóch mieszkańców Poznania, gdzie powinnam zaopatrzyć się w rogale, zaczęła się ciekawa dyskusja... "Niech Pani koniecznie zwróci uwagę na certyfikat! Niech Pani zobaczy, czy orzeszki są rzucone na rogala i czy widać lukier. A w tamtej cukierni, to w tym roku dali za dużo skróki pomarańczowej, a tam za mało orzeszków..." Młoda przewodniczka zwróciła tylko uwagę, że nie ma co się przejmować, że dostanie się końcówkę rogala, bo cały patent polega na tym, że równomiernie rozkłada sie farsz przez co nikt nie może czuć się pokrzywdzony, jeśli chcemy podzielić się tą niemałą słodkością. 

Skoro wyczulili mnie na certyfikaty, to i nieomieszkałam, dla utrwalenia tej informacji, pokazać Wam taki właśnie certyfikat. Powiem tylko, że zwróciłam uwagę, że w wielu cukierniach certyfikat zdaje się być jak pieczątką danej cukierni. Prezentowany jest z dumą, koniecznie na widocznym miejscu.

(Joanna Cudziło)

 

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Ostatnio komentowane na stronie:
15/04/2014 mzag

Zarzucka

czyli Świętokrzyskie smakuje
2 komentarze, ostatni z 15/04/2014 od Ola
14/04/2014 hannahbluee

Pyry z gzikiem

4 komentarze, ostatni z 15/04/2014 od ruda