Kraków
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata Mateusz

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

01/12/13 od Agata
W temacie: Gdzie jeść

Najlepsza pizza w mieście

Krakowskie Aldente

Kocham pizzę. Jadłam ją już w różnych miejscach. W barach, pizzeriach, dobrych restauracjach, na miejscu, na wynos, z dostawą… I oczywiście w samych Włoszech. Były przeróżne - od gumowatych, przez za twarde i bez smaku, po za grube jeżeli chodzi o ciasto (albo za cienkie…). Były też te bardzo dobre. Ale najlepszą znalazłam wcale nie w Pizie, chociaż też była niezła. Wygrywają pizze ze zwykłej, małej osiedlowej krakowskiej pizzeri, Aldente.

Vampiro czeka na zjedzenie Vampiro czeka na zjedzenie (A. Kozłowska)

Ciasto jest idealnie zrównoważone między cienkim a grubym – wielbiciele domniemanie klasycznego cienkiego mogą protestować, a ja będę trwać przy swoim. Dobre ciasto musi być czuć. A to jest bardzo dobre. Składniki? Poezja, bo zawsze świeże i co ważne – jest ich dużo, ale nie za dużo (znów idealna równowaga). Duży plus za świetne pikantne propozycje. Ich Vampiro (peperoni, boczek, szynka, 2 rodzaje papryki, cebula, czosnek i pikantne przyprawy) to najlepsza pizza, jaką jadłam w życiu.

Kolejny plus to na pewno sam lokal – niewielki, z bardzo wygodnymi kanapami i rozkładanymi stolikami na pizzę, dzięki czemu ta największa nie zajmuje całego stolika. Cicha muzyka, która pozwala na rozmowę. Dodatkowo mają do wyboru całkiem niezłe wina, jak na takie bezpretensjonalne miejsce – byłam nieźle zaskoczona. Chociaż może to efekt trwającego właśnie tygodnia wina.

Jeżeli zdecydujemy się zostać w domu, nie będziemy długo czekać na dostawę, w końcu to osiedlowa pizzeria, a nie oblegana sieciówka. Natomiast polecam udanie się do lokalu i zabranie ze sobą pachnącego pudełka, bo wtedy przysługuje większa zniżka.

Jedyny minus to niezbyt zachęcające sosy. Ale z drugiej strony, do pizzy o wiele bardziej pasuje oliwa, która wydobywa jej smak. Sosy go tylko zaciemniają.

Pudełko, w którym można zabrać to, czego nie zdołaliśmy zjeść, jest Pudełko, w którym można zabrać to, czego nie zdołaliśmy zjeść, jest "ocieplane" aluminium (A. Kozłowska)

Najlepszym gwarantem dobrego smaku są sami klienci – to małe bistro jest ich zawsze pełne. Przyciąganie tylko pizza, bo w Aldente można zjeść dwudaniowy obiad z kompotem za 13 złotych. W porze obiadowej ciężko znaleźć stolik, a problemem może być nawet wolne krzesło. Stołują się tu okoliczni mieszkańcy, starsi i młodzi, na czele z policjantami z pobliskiej komendy. Obiady są zresztą rewelacyjne, duży talerz prawdziwej zupy, do wyboru 3 dania główne (codziennie inne) z kuchni polskiej bądź włoskiej (mają świetną zapiekankę ziemniaczaną i zrazy).

Jedynym problemem jest to, że Aldente jest na ul. Spółdzielców. Daleko od centrum Krakowa, więc nie sposób trafić tu przez przypadek.

Jeszcze jeno – cena. Cztery głodne osoby najedzą się do syta 60-centymetrową pizza za ok. 40zł (a jeżeli zamówią ją w lokalu, dostaną 30% zniżki). Nic, tylko przyjeżdżać do Krakowa i jeść.