3 osoby
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Pomidor na zdrowie
Pomidor to obok ziemniaka chyba jedno z bardziej popularnych warzyw w naszym kraju. Jemy go na różne sposoby, praktycznie przez cały rok. Jednak warzywo to najlepsze jest w okresie letnio – jesiennym, kiedy możemy zakupić je z rodzimych upraw. Smak takich wakacyjnych pomidorów nijak się ma do tego, jaki posiadają te zakupione w środku zimy. Ciekawe jest to, że analogicznie jak ziemniak, pomidor przez naprawdę długi czas, bo podobno aż do XVII wieku, uprawiany był jako roślina ozdobna i dodatkowo uznawany był za trujący.
Teraz na szczęście wiemy, że pomidor nie tylko nie jest trujący, ale również posiada szereg właściwości prozdrowotnych. Zacznijmy jednak od tego, że jest to nieliczne z warzyw, któremu obróbka termiczna pomaga, a nie szkodzi. Większość roślin, poddawana gotowaniu, duszeniu czy smażeniu, traci w wysokiej temperaturze składniki mineralne. W przypadku pomidora jest na odwrót – wytwarza się w nim więcej istotnego dla naszego zdrowia składnika jakim jest likopen. Substancja ta odpowiada za czerwoną barwę tego warzywa, a w naszym organizmie zajmuje się wyłapywaniem wolnych rodników odpowiadających za procesy starzenia a także wykazuje właściwości antyrakowe. Zatem lepiej jest zjeść zupę pomidorową niż surowego pomidora! Warzywo to jest również ważnym źródłem błonnika, dzięki czemu zaleca się je w trakcie diet odchudzających oraz oczyszczających (pomidor ma naprawdę niewiele kalorii bo ok. 23 kcal w 100g). Pomidory dostarczają do naszej diety także potas, który obniża ciśnienie, wpływa na prawidłową pracę mięśni oraz funkcjonowanie naszego mózgu.
Jako konsumenci mamy obecnie ogromny wybór pomidorów: malinowe, bawole serca, Lima, Baron, Sejko, Krakus i wiele innych. W naszych domowych ogródkach lub doniczkach na balkonie lub parapecie najłatwiej jest wyhodować pomidorki koktajlowe, w różnych kolorach (czerwony, pomarańczowy, zielony, żółty). Zapewniam, że smakują tysiąc razy lepiej niż te kupowane w sklepie, w szczególności, że mamy pewność iż nie były pryskane lub traktowane inną chemią.
Jeśli chodzi o sezon zimowy, to zamiast kupować świeże pomidory, możemy zaopatrywać się w to warzywo w formie przetworzonej (przeciery, sosy, które w 99% składają się z pomidorów). Przestrzegam jednak przed kupowaniem pomidorów w puszce, gdyż przy okazji będziemy spożywać bisfenol A (BPA), który z puszek przenika do naszego jedzenia i odpowiadać może za występowanie wielu różnorakich chorób z nowotworami na czele. Lepiej zatem kupić przeciery w słoiczkach lub butelkach. A czy warto jeść keczup? I tak, i nie. Keczup oczywiście będzie zawierał więcej likopenu niż świeży pomidor, ale niestety również cukier. Należy zatem dokładnie czytać etykiety i sprawdzać, do przygotowania którego zużyto najwięcej pomidorów.
( epSos.de, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
[ruda]: Przestrzegam jednak przed kupowaniem pomidorów w puszce, gdyż przy okazji będziemy spożywać bisfenol A (BPA)
Dzięki za informację, bo nie wiedziałam o tym, a w okresie zimowym zdarzało mi się kupowac pomidory z puszki, myśląc, że to lepsza opcja niż zakup importowanych, nie do końca dojrzałych pomidorów.
[tysia]: Dzięki za informację
Nie ma sprawy :) Z BPA jest ten problem, że znajdziemy go w wielu przedmiotach codziennego użytku (oprócz puszek, np. w zasłonach prysznicowych, czy swego czasu w butelkach dla niemowląt). Badania wykazują, że może zaburzać także działanie hormonów.
Wiadomo, teraz trudno jest go całkiem wyeliminować z otoczenia, ale można przynajmniej go nie jeść. W kwestii zapuszkowanej żywności dobrym rozwiązaniem jest przekładanie jej po zakupie do szklanych słoików. Wtedy przynajmniej skracamy trochę czas leżakowania danego produktu w puszce z bisfenolem. Ale najlepiej jest unikać puszek i sięgać po opakowania szklane.
Jeśli chodzi o jedzenie to nie, ponieważ BPA jest elementem technologicznym opakowania (jeśli można się tak wyrazić), a nie dodatkiem do produktu (czyli teoretycznie nie powinniśmy go znaleźć np. w składzie pomidorów w puszce). Zatem kupując zapuszkowaną żywność niejako zgadzasz się na zjadanie bisfenolu A. Niestety tylko w niewielkiej liczbie krajów BPA zostało zakazane (m.in. w Korei, niektórych stanach w USA, Japonii), ale w Polsce raczej się na to nie zanosi.
Nawiązując do wspomnianych przeze mnie wcześniej butelek dla niemowląt sprawa ma się następująco. Część firm produkuje je bez użycia BPA, wtedy mają one informację, że są BPA free ...
Pokaż więcejno dobrze, ale czy na pewno każda puszka zawiera tę żywice z BPA? bo nawet z plastykami jest różnie, tu znalezione podpowiedzi jak rozpoznać na opakowaniach platykowych obecność BPA:
"2. Produkty z zawartością BPA, w tym głównie plastiki poliwęglanowe, można łatwo zidentyfikować po oznaczeniu PC7 (PC – plastik poliwęglanowy, polycarbonate plastic) na opakowaniach lub cyfrze 7 umieszczonej w trójkącie (informuje on o możliwości recyklingu).
3. Produkty BPA FREE (wolne od bisfenolu A), przy tworzeniu których wykorzystano np. bezpieczny polipropylen (PP), oznaczone są symbolem 05 PP znajdującym się w trójkącie (informującym o możliwości recyklingu).
Pokaż więcej
Nasiona chia 
Topinambur zamiast ziemniaka 
Indyjskie must eat – subiektywnie 
Tortilla meksykańska i tortilla española 
Te kłopotliwe tłuszcze