Droga. Byle tania.
6 osób
Moderatorzy:
    Agata mrtswtk

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

17/08/14 od Agata
W temacie: Nocleg

Gdzie spać w Stambule?

Przegląd trzech hosteli

Stambuł z roku na rok jest coraz bardziej popularną destynacją, więc siłą rzeczy mnóstwo tam hosteli. Tańszych, droższych, lepszych, gorszych… trudno wybrać, szczególnie gdy nie zna się miasta. Jeśli w Stambule będziemy krótko, najlepiej spać w dzielnicy Sultanahmet (najwięcej hosteli, najniższe ceny). Ogromnym plusem jest to, że jeśli w jednym miejscu nie ma wolnych łóżek, w najbliższej okolicy jest jeszcze kilkanaście opcji w równie niskich cenach. Większość must see Stambułu jest w zasięgu spaceru, minusem jest absolutna turystyczność tego miejsca. Właściwie nikt tu nie mieszka, nie ma pożądnych sklepów spożywczych, codziennych punktów usługowych. Sztuczność na całego, jak tłumaczyła mi znajoma przewodniczka. Pod tym względem lepsze będą okolice wieży Galatia albo Taksim (nieco drożej, ale prawdziwiej) albo mój zupełny faworyt, azjatycka strona Bosforu, gdzie spędziłam najwięcej nocy – już nie w hostelach, a u znajomych.

Minarety Błękitnego Meczetu widać z prawie każdego dachu w hostelowym zagłębiu Minarety Błękitnego Meczetu widać z prawie każdego dachu w hostelowym zagłębiu (P.Szekely, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

Przetestowałam trzy hostele, niektóre odwiedzając wielokrotnie, wszystkie na Sultanahmet. Wbrew temu, co radzą przewodniki, wcześniejsza rezerwacja do wieloosobowych pokoi nie jest konieczna – nigdy nie zdażyło się, by nie było miejsca w którymś z nich.

Uwaga! Hostele się zmieniają, więc poniższe informacje za chwilę mogą być już nieaktualne (taki np. Harmony Hostel zmienił się w ciągu trzech lat całkiem znacznie). Adresy na oficjalnych stronach.

Harmony Hostel

Lokalizacja Nie jest w sercu hostelowego centrum, czyli za Błękitnym Meczetem, a bliżej promowych przystanków, Yeni Cami i  mostu Galatia. To nadal Stare Miasto, tylko nieco mniej zapełniona turystami część, to raczej ulica, którą wszyscy gdzieś wracają albo gdzieś idą – co jest dużym plusem. W nocy jest ciszej, a wszelkie atrakcje są nadal bardzo blisko – Harmony Hostel leży właściwie pośrodku interesujących turystę punktów. Nawet na Taksim szłam stamtąd piechotą i nie było to trudne.

Pokoje 6, 8 i 12-osobowe. Pokoje są duże, ośmioosobowy największy z mi znanych, bez piętrowych łóżek i jednocześnie w atrakcyjnej cenie (35 TL), większe i mniejsze w proporcjonalnie dopasowanej cenie. Pokoje są jasne i schludne, choć bywa w nich gorąco – obsługa twierdzi, że jest klimatyzacja, ale nigdy nie widziałam jej działającej. Pościel w cenie, to stardard w stambulskich hostelach.

Łazienki Każdy pokój ma własny prysznic i toaletę, jak na hostel – są bardzo zadbane. Ciepła woda na ogrągło, kolejek nie uświadczyłam, pewnie dzięki świetnemu rozwiązaniu jeden pokój=jedna łazienka.

Śniadanie Śniadanie w cenie noclegu to standard w ogromnej większości stambulskich hosteli, przeważnie podaje się je na dachowych tarasach (które też prawie wszystkie hostele udostępniają gościom). Ale jego składniki i podanie są bardzo różne. Harmony Hostel to pod tym względem mój numer jeden – wszystko leży na talerzach i można brać ile wlezie. A że latem w dzień nie chce się jeść przez obezwładniający upał, ranki bywają bardzo głodne. Zazwyczaj śniadanie to warzywa (typowo śniadaniowo-tureckie, czyli ogórki i pomidory), oliwki, ser, jajka, masło, dżem, krem czekoladowy i arbuz. Do tego dwa rodzaje pieczywa oraz kawa i herbata bez ograniczeń. W tym roku pracuje tam przemiła starsza Gruzinka, która kiedy tylko może z kimś pogadać po rosyjskiu, jest uszczęśliwiona (a jak ten ktoś był w Gruzji, to jest w siódmym niebie).

Obsługa Standardowo ktoś jest na miejscu o każdej porze dnia i nocy. Obsługa pomocna, chociaż czasami nieco zarkręcona – często nie wiedzą, które łóżka są zajęte, jeśli nie ma na nich rzeczy (a to zdarza się często).

Dach Świetne miejsce na poranne śniadanie bądź nocny relaks (jeśli nie ma zbyt wielu turystów). Dach pokryty jest miękkimi poduszkami i sofami, z ujmującym widokiem na stary Stambuł. Niestety od mojej ostatniej bytności został zmiejszony o połowę – pewnie sąsiedzi zabrali swoją część. Na dachu działa mały bar, ale nie ma problemu, jeśli po prostu się tam relaksuje, nic nie kupując.

Istanbul Hostel

Lokalizacja Znajduje się w hostelowym zagłębiu za Błękitnym Meczetem, niedaleko jest malutki sklep spożywczy. Stare Miasto rzut kamieniem, nieco dalej do Złotego Rogu. Hosteli i turystów jest tu mnóstwo, więc uliczka jest tłoczna i głośna, niemal do białego rana.

Pokoje Standardowe wieloosobowe i mniejsze, z największym, 24-osobowym w suterenie. To ostatnie może brzmieć strasznie, ale jest zadziwiająco w pożądku – powierzchnia pokoju, a właściwie całego piętra, bo tyle zajmuje, jest bardzo duża. Ceglane ściany i kolumny tworzą fajny klimat. Rozkład łóżek jest świetny, pochowano je w zagłębieniach i za kolumnami – na pierwszy rzut oka nie widać, że jest ich tak dużo. Jedyny minus to malutki taras przylegający do pokoju – wieczorami zbierają się tam turyści (nie mam pojęcia, gdzie się mieszczą) i jeśli ma się łóżko tuż przy drzwiach, bywa głośno. Na szczęście drzwi można zamknąć i wcale nie będzie gorąco, to najchłodniejsze miejsce, w jakim spałam. Za łóżko w największym pokoju zapłacimy 30 TL.

Łazienki Rozwiązanie w największym pokoju tak jak w Harmony, łazienka w pomieszczeniu (dwa prysznice, dwie toalety), pozostałe pokoje mają łazienki na zewnątrz. Czysto i schludnie, bez zastrzeżeń.

Śniadanie Podawane na dachowym tarasie, gdzie poza godzinami porannymi działa normalna restauracja. Na dużym stole leżą przygotowane talerze z porcjami (pomidory, ogórki, oliwki, jajko, pojemniczki z masłem i dżemem, trójkącik sera topionego), chleb do woli, podobnie kawa i herbata. Porcje są pomieszane, nic dziwnego – niejednokrotnie widziałam, jak goście dobierali sobie coś na swój talerz z innego bądź dokładali to, czego nie zjedli. Śniadanie nie jest tak sycące jak w Harmony, chociaż ja, głodomór, nie narzekałam. Na plus świetna herbata, którą można się raczyć godzinami.

Obsługa Dostępna 24 na godzinę, ale nieco nieszczera. O tym, że dostępny jest tańszy pokój dowiedzieliśmy się, gdy już wychodziliśmy, bo na początku powiedziano nam, że wolne są już tylko te droższe. Poza tym w pożądku.

Dach Niby ogólnodostępny, ale jako restauracja – nie miejsce do relaksu jak w Harmony Hostel. Nie ma poduszek i puf, sa stoliki i krzesła. Piękny widok na morze i stary Stambuł, dostępny w porze śniadaniowej.

Mavi Guesthouse

Lokalizacja Znajduje się kilkadziesiąt metrów od Istanbul Hostel, a więc praktycznie w tym samym miejscu. Łatwo go znaleźć po dużym szyldzie. Budynek jest uroczy, biało-niebieski.

Pokoje Podobnie jak w Istanbul Hostel, do wyboru są pokoje dwu i wieloosobowe, 24-osobowy jest już praktycznie na dachu. To najtańszy nocleg, na jaki wpadłam w Stambule – 26 TL za łóżko w największym pokoju (a bywa i taniej, bo cena jest w euro, a więc zależna od kursu). Największy pokój jest jasny i przestronny, ale idąc na dach, przechodzi się przez niego – osoby z lżejszym snem mogą się budzić. Mniejsze pokoje są dość ciasne – pokój 8-osobowy jest co najmniej dwa razy mniejszy niż ten w Harmony Hostel. Na wyposażeniu wiatraki, dość głośne. I minus za koce zamiast prześcieradeł do przykrycia. Spałam pod swoją chustą, koc latem w Stambule?!

Łazienki Na korytarzu, osobno też umywalka (bardzo wygodne, jeśli chce się tylko umyć zęby). Czyste, ale dość wiekowe, więc siłą rzeczy nie należały do moich ulubionych. Zdecydowanie ostatnie miejsce ze wszystkich mi znanych.

Śniadanie Porcje przynoszone przez pracownice (w tym sezonie dwie sympatyczne Polki), podobne do tych w Istanbul Hostel (pomidory, ogórki, oliwki, serek topiony, jajko, dżem, masło, koszyczek chleba). Je się przy dwóch stolikach na zewnątrz, więc ciekawe, co by się działo, gdyby na raz zeszło więcej gości. Dziewczyny przynoszą kawę lub herbatę i chociaż pewnie nie byłoby problemu, by poprosić o kolejną, dużo korzysteniejsze jest rozwiązanie z Istanbul Hostel bądź Harmony. Śniadaniowo moje ostatnie miejsce, o wiele przyjemniej byłoby jeść na dachu.

Obsługa Zdecydowany numer jeden spośród znanych mi hosteli. Właściciel ma dużą wiedzę o mieście i kraju, chętnie się nią dzieli. Na recepcji w tym sezonie pracuje świetna dziewczyna z Polski i zamiast w 24-osobowym pokoju, wylądowaliśmy w ósemce. Tak po prostu, niespodzianka po powrocie z krótkiego wypadu za miasto.

Dach Dość zaniedbany, tylko widok wciąż genialny. Na dachu nie ma wiele miejsca, są tam pokoje, w których śpią pracownicy. Podobno kiedyś w przestrzeni ogólnodostępnej były wygodne poduchy, teraz kilka twardych krzeseł i stołów. Szkoda, bo jest miejsce na fajne, wygodne śniadanie.

A może Wy znacie stambulskie hostele, o których dobrze wiedzieć (by w nich spać albo wręcz przeciwnie)?