Aktywne Świętokrzyskie
18 osób
Moderatorzy:
    ruda
Subskrybenci:
    Chris888 IDB mzag ruda DontLookBack jasiek RYZA JoannaJulia koshmarny Maciej Gosienica Joannaa
pokaż więcej

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Nawarzyce- wspomnienia dzieciństwa

i zabetonowany świat

Włócząc się po różnych miejscowościach mojego województwa, zawsze jeśli jest to możliwe zaglądam do wiejskich kościołów. Można tam znaleźć prawdziwe perły i „perełki”. Niekiedy zastanawia fakt, że w tak maleńkiej miejscowości stoi kościół, którego nie powstydziłoby się niejedno miasto, a niekiedy są to urocze swoją prostotą i ludycznością kościółki jednonawowe, bardzo skromne, ale zwłaszcza one budzą we mnie sentyment i zadumę. Patrząc na ich wystrój wiem, że to był kościół ubogi, dla ubogich i prosty dla prostych mieszkańców tego terenu. Wszystkie postaci malowane czy rzeźbione są takie ludzkie, a niekiedy maja twarze osób bliskich artyście, ale jest w nich jakieś piękno, zaduma i sacrum. Tu nie ma miejsca na wydumaną symbolikę, tu Bóg to siwowłosy ojciec, Jego syn przybiera postać frasobliwego, ukrzyżowanego, ludzkiego. Maryja ma być śliczna, dobroduszna, łaskawa i uśmiechająca się do modlącego się człowieka. Wszystko jasne i proste, a zarazem bardzo bliskie. Fundatorami zarówno samych budowli sakralnych jak i ich wystroju byli właściciele ziemscy, którzy odbywali podróże i stamtąd sprowadzali zarówno modę jak i samych artystów niekiedy z różnym skutkiem.

Mnie zdumiewa mały kościół we wsi Nawarzyce, w której spędziłam sporo wakacji u mojego wujka. Baroku ogólnie jako stylu nie lubię , ale tutaj jest on dość skromny, ale to co zawsze mnie zdumiewało to ambona i chrzcielnica. Ambona w kształcie łodzi z wiosłem oraz płaskorzeźbą Chrystusa z apostołami płynących przez wzburzone morze. Całość podtrzymywana jest przez cztery nagie syreny (w kościołach to raczej rzadkość)  wyłaniające się z fal. Lwy zaś  stanowią podstawę oryginalnej chrzcielnicy z wyrzeźbioną sceną Obrzezania Pańskiego. W kościele – jako dobudowana boczna nawa jest kaplica, obecnie funkcjonującą pod nazwą Matki Bożej z Lourdes, ufundowana przez rodzinę Wielowieyskich jako forma pokuty za odstąpienie członków rodu od Kościoła w czasach reformacji. Symboliczną podwalinę pod kaplicę stanowi kamień ze skały w Masabielle, gdzie miały miejsce objawienia w Lourdes. Autentyczność kamienia poświadczają dokumenty z 1924 r., wyeksponowane w kościelnej gablocie. Ołtarze – główny i dwa boczne  są  rokokowe. Główny ołtarz z sześcioma złoconymi kolumnami, w centrum obraz przedstawiający św. Joachima i św. Annę nauczającą młodą Matkę Bożą. Przy obrazie – figury św. Piotra i św. Pawła. Na szczycie, w barokowej ramie otoczonej promieniami – Oko Opatrzności Bożej.

Kościół w Nawarzycach Kościół w Nawarzycach (Jedrus, CC BY-SA 3.0, http://commons.wikimedia.or...)

Nietypowa ambona w kościele w Nawarzycach Nietypowa ambona w kościele w Nawarzycach (Jedrus, CC BY-SA 3.0, http://commons.wikimedia.or...)

Niby wszystko jest jak dawniej, ale gdy po wielu latach pojechałam tam śladami swojego dzieciństwa mocno się zdziwiłam na korzyść wyglądem samej wsi ( dobra droga, chodniki , trawniki, oświetlenie – ogólnie infrastruktura), ale bardzo zasmuciło mnie otoczenie samej świątyni. Kiedyś otaczały ją wysokie , stare lipy, były kwietniki i było po ludzku swojsko, a ludzie po mszy –w cieniu postali i przygwarzyli sobie. Teraz nie ma ani ćwierć drzewa, kościół stoi na wygolonym do cna placu w otoczeniu wszechobecnej kostki betonowej. Jest pusto, sterylnie i antyludzko, tylko wejść (jeśli aktualnie jest otwarte bo przeważnie jest zamknięte) i natychmiast odejść lub odjechać. Miejsce, które powinno żyć i takie kiedyś było jest „eleganckie” swoją pustką i nie zachęca do pzostania choćby minuty dłużej. Ale może to znak czasu, który trudno jest mi zaakceptować, jeżeli kościół jest domem bożym to musi wyglądać tak jak okoliczne domy modnie obramowane tzw. galanterią betonową (taką nazwę zobaczyłam na szyldzie jednej z firm produkujących to cudo) i musi być tak samo ascetycznie i pusto. Ja wiem, że drzewa były leciwe, ale gdyby w ich miejsce wsadzono nowe to po latach miejsce to było by znów bardziej ludzkie. Skąd w nas Polakach taki pęd do wycinania i zabetonowywania kraju ? Mam wrażenie, że za setki lat jakiś badacz nazwie ten czas wygrzebując jakieś pozostałości z ziemi „erą kostki betonowej i butelki plastikowej”. Mzag

Ostatnio komentowane na stronie:
04/04/2014 ruda

Łysa Góra

czyli Święty Krzyż
2 komentarze, ostatni z 11/01/2017 od pinot
07/04/2014 ruda

Migawki z Ponidzia

1 komentarz z 19/01/2016 od pictori
06/08/2014 mzag

Jedzmy owoce.

Niekoniecznie na przekór.
4 komentarze, ostatni z 11/12/2014 od pinot