159 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
W góry, czy nad morze???
czyli wyprawa od morza do gór i z powrotem, w jeden dzień...
Południe, odpoczynek pod szczytami, po niezbyt uciążliwej wspinaczce - wąwóz długi kręty piął się łagodnie... Kanapka, picie, dużo picia, bo gorąco, chociaż październik. I schodzimy. Wolno, bo widoki podobne, choć inne nieco niż pod górę, ale zapierające również...
Szczyty, nie były w planach, więc tylko wzrokiem tęsknym...
Potok gdzieś w dole, skały i niebo w górze i zieleń, zieleń, zieleń wszechobecna, chociaż deszczu od miesięcy nie uświadczyła...
Raj dla geologów a i laicy zaciekawieni - taka górka przekręcona o 90st... ale jednych i drugich mało, dokładniej - cały dzień nikogo.
a za zakrętem - dziadek, skalny, zgoszkniały jakiś...
Zieleń na nagich skałach...
Ostatnie spojrzenie wstecz, piękny dzień... a przed nami jeszcze droga do morza. Jakże krótka, nie to, co w Polsce, bez korków na zakopiańce, bo tu góry wychodzą z morza...
Jest morze i jest rzeka, raczej miejsce na nią i po niej, bo półroku jest - pół roku jej nie ma, jak teraz...
Tak jest w okolicy Kemeru, koło Antalii, w Turcji...