bywajtu

Mnie z mężęm udało sie być trzy dni w Ochrydzie przy nieprawdopodobnie upalnej pogodzie. Klimatycznie i cudnie, kolorowo i kwiatowo, a do tego fenomenalny targ miejski z owocami morele wielkie i ociekające sokiem, a czereśnie wielkości śliwek, czarne gorące i słodkie.Wybór gatunków pomidorów i papryk oszałamiający, zioła, kwiaty cukinii, rózne odmiany bakłażanów ,figi,  feria smaków, zapachów i kolorów.

Dobre i tanie jedzenie, pyszne lody, a do tego przyjaźni ludzie. Flaga tego maleńkiego kraju to wielkie słońce na czerwonym tle podobno 300 dni słonecznych w roku ma to wielki wpływ na spokój i zachowanie ludzi.Polecam jedźcie do Macedonii, a do Ochrydu koniecznie i wrócicie równie zauroczeni jak ja. mzag

Świetne zdjęcia, szczególnie to czwarte. Marzy mi się road trip po dalszych Bałkanach (w tym roku będzie to "jedynie" Dalmacja). Szczególnie ciągnie mnie właśnie do Macedonii i Czarnogóry. Ochryda pewnie w takim razie znajdzie się na mojej liście, chociaż tłumy turystów, o których napisałaś, trochę odstraszają

[AgnesO]: chociaż tłumy turystów, o których napisałaś, trochę odstraszają

 Tłumy turystów nad Jeziorem Ochrydzkim znajdziesz zasadniczo tylko w Ochrydzie. Natomiast w położonych wzdłuż brzego jeziora miasteczkach jest cisza i spokój. Plaże są zaopatrzone w bezpłatne leżaki, są barki oraz dostęp do darmowego wifi (choć szczerze mówiąc nie udało mi się z nim ani razu połączyć). Ceny w sklepach czy na campingach są niskie (choć z campingami bywa różnie, są opcje droższe i opcej tańsze, trzeba po prostu poszukać).

A mogłabyś polecić któreś z tych miasteczek?

Ja nocowałam przez parę dni w miejscowości Eshani na campingu Elsac. Sam camping nie jest zbyt okazały, ale ma dostęp do plaży i jest tani. Natomiast darmowe plaże ciągną się mniej więcej do Dolno Konjsko.

Dużo bardziej wypasiony i pełen atrakcji wszelakich jest Camping Gradiste (bliżej granicy z Albanią), gdzie jest kilka plaż (każda z innym rodzajem muzyki), oddzielone od siebie skalnymi ścianami (przechodzi się do kolejnych plaz kładkami zawieszonymi nad taflą jeziora, skonstruowanymi np. ze starych drzwi). Jest tam drożej, więcej ludzi i ogóle zamieszanie. Generalnie miejsce to niezbyt mi się spodobało, bo wolałam ciszę i spokój oraz...niższe ceny ;)

Właśnie dzikie i niezaludnione plaże to ostatnio mój wakacyjny cel. Dzięki :)

I można nurkować :-) Atrakcją są - ponoć jedyne na świecie - gąbki słodkowodne :-) Baza nurkowa jest przy skansenie, nawodna wioska na palach - notabene nurkowanie między palami na których stoi wioska - jedno z piękniejszych w moim życiu, światło prześwitujące między deskami wpada do wody i wygląda to jak baśniowy las, w którym zamiast jeleni przemykają ryby :-)

Wyspa z Zatoce Kości jest zasadniczo rekonstrukcją rzeczywiscie istniejącej tam kiedyś wioski zbudowanej na palach. Do tej pory naukowcy się głowią, w jaki sposób w tych odległych czasach wbijano w dno jeziora pale. Natomiast oczywiście wioska została odkryta przez nurków, którzy pływając w tej okolicy, znaleźli na dnie jej pozostałości. Na tej podstawie odtworzono współcześnie jej wygąld.